Santiago Tuxtla

Jesteśmy na ziemi Olmeków w uroczym miasteczku Santiago Tuxtla. Pogoda niestety pogorszyła się znacząco i z nieba leją się hektolitry wody. Na szczęście pomimo deszczu jest dość ciepło. Postanawiamy wyjechać z Santiago za parę godzin, jest więc okazja do przechadzki i poznania okolicy.

Centralny plac miasta - Parque Juarez

Santiago Tuxtla to miasto położone w południowej części stanu Veracruz u podnóża Sierra de los Tuxtlas. Klimat tutaj z reguły jest gorący i wilgotny, o średniej temperaturze w ciągu roku 24°C. Jest to jeden z najbiedniejszych regionów w Meksyku. Ludzie utrzymują się tutaj jedynie z rolnictwa pracując na plantacjach. Praktycznie nie ma tutaj przemysłu ani jako takiej turystyki. Miejscowy hotel służy bardziej jako baza noclegowa na trasie w drodze na Jukatan.

W centralnej części miasta znajduje się to co najważniejsze; miejski ratusz z posterunkiem policji, kościół, hala targowa, hotel i duży plac zwany Parque Juarez. To właśnie tutaj można zobaczyć jeden z nielicznych śladów kultury Olmeków - największą i w dodatku oryginalną kamienną głowę.


Miasto zostało założone ok 1525 roku. Przybyły na te ziemie Herman Cortés w roku 1531 włączył je do hiszpańskiej Korony. Prawa miejskie zyskało dopiero w 1932 roku.

Nazwa miasta pochodzi od patrona - Santiago Matamoros (St. James the Moor-Slayer). "Tuxtla" (pierwotnie Toxtla) natomiast pochodzi z języka nahuatl i oznacza "miejsce królika". Jest to nazwa roku kalendarza azteckiego, w którym to Imperium Azteków podbiło te ziemie.

Obecnie Santiago Tuxtla zamieszkuje ok. 50 tys osób ale tylko niecałe 500 to rdzenni mieszkańcy, z których jedynie 195 mówi jeszcze w języku nahuatl.



Z kamiennej tablicy dowiadujemy się że jest to największa z dotychczas odnalezionych głów Olmeków. Jej wysokość to 340 cm a waga to ok. 30 ton... Część archeologów uważa że ta głowa pomimo swej wielkości jest całkiem inna od reszty. Przedstawia prawdopodobnie osobę zmarłą. Świadczą o tym zamknięte oczy i ułożenie ust. Głowa wydaje się też wykonywana w pośpiechu, nie została też dokończona.

A cóż wiemy o Olmekach? Kim byli i dokąd odeszli ? 

Olmekowie to umowna nazwa używana dla określenia plemion zamieszkujących tereny na wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej, w południowo-wschodniej części obecnego stanu Veracruz i zachodniej części stanu Tabasco. Według podań, był to lud mędrców, uczonych i artystów. Od Olmeków miała pochodzić cała wiedza, jaką odziedziczyły później inne ludy Mezoameryki. Skąd wzięli się Olmekowie, nie wiadomo. Pozostaje to zagadką. 
Najprawdopodobniej ekspansja Olmeków sięgała aż po kraje Ameryki Środkowej: Gwatemalę, Belize, Salwador, Honduras, Nikaraguę i Kostarykę. 

Według różnych źródeł archeologicznych, ich cywilizacja rozpoczęła się mniej więcej około 2000 r. p.n.e. Ostatnimi laty po rozszyfrowaniu kalendarza, którym posługiwali się Olmekowie, okazało się, że najstarszą zapisaną datą jest rok 3113 p.n.e., kiedy przybył tu bóg Quetzalcoalt (Pierzasty Wąż). Cywilizacja ta upadła z niewyjaśnionych przyczyn około 400 r. p.n.e. 

Obecnie nawet nie wiemy, jak sami siebie nazywali, bowiem termin Olmekowie został wymyślony w latach dwudziestych XX wieku przez dwóch archeologów: George’a C. Vaillanta i Marshalla H. Saville’a. Słowo "olmeca" znaczy tyle, co "ludzie pochodzący z kraju gumy". Aztekowie na te obszary zamieszkiwane niegdyś przez Olmeków mówili – Tamoanchán, co znaczy "kraj obfitości". 

Największa jak dotąd odnaleziona głowa Olmeków zwana La Cobata
Najwięcej kontrowersji budzi 17 gigantycznych kamiennych głów. Tyle zostało odnalezionych. Każda jest inna ale wszystkie posiadają podobne cechy negroidalne. Pozostaje do dziś nie wyjaśnione co tak naprawdę przedstawiają. Niektórzy naukowcy twierdzą, że te ogromne kamienie to głowy wojowników olmeckich, co jest mało prawdopodobne, gdyż Olmekowie byli ponoć spokojnym narodem, który prawdopodobnie nawet nie posiadał armii (wojowników powoływano jedynie w momentach zagrożenia). Zdaniem innych archeologów, te wielkie głowy to mieszanka człowieka i dziecka jaguara, co ma bezpośredni związek z kultem jaguara. Są też i tacy, którzy widzą w nich głowy przybyszów z kosmosu, o czym mają świadczyć dziwnie wyglądające hełmy tych niezwykłych postaci oraz spłaszczone nosy.

Do dzisiaj pozostaje tajemnicą, jak udało się Olmekom przetransportować te ogromne skały bazaltowe z gór Los Tuxtlas, które oddalone są od La Venty i San Lorenzo o ponad 100 km. Żadna z dawnych cywilizacji Mezoameryki nie miała zwierząt pociągowych, nie używano też koła do transportu.



Kościół La Iglesia z 1891r.


Santiago słynie z barwnych tradycyjnych uroczyści nie tylko religijnych







Parque Juarez



Miejska hala targowa

  







Piekarnia Conchita z pysznymi wypiekami


Meksykanie uwielbiają słodycze, stąd w piekarniach zamiast chleba przeważają słodkie bułki, pączki itp. Pachnące słodkości kuszą niemiłosiernie. Robimy zapas na drogę.


Mieszkańcy Santiago są bardzo religijni, stąd też święte obrazy można zobaczyć właściwie wszędzie. Miejscowa piekarnia słynie ze swoich wypieków, o czym świadczą te dwa stojące puchary.


Deszcz niestety nie chce przestać padać. Co gorsza z każdą chwilą pada coraz mocniej. Napotkany w okolicy Filipe oznajmia że tak będzie jeszcze tylko trzy dni. Tylko.





Hotel Grand Plaza Santiago
Hotel Grand Plaza Santiago to dobry hotel, choć sprawiał wrażenie opuszczonego. Nie ma tutaj stałej obsady pracowników a jedynie pojawiają się pojedyncze osoby - jeśli jest potrzeba. Nie ma też stale działającej kuchni, trzeba być zatem przygotowanym na posiłek gdzieś w okolicy. 

Widok z hotelowego okna
Będąc w Santiago Tuxtla warto odwiedzić Muzeum Regionalne Tuxteco, w którym zgromadzono dużo olmeckich artefaktów znalezionych w tych okolicach, w tym jeszcze jedną trochę mniejszą kamienną głowę. Są też przedmioty zachowane z czasów hiszpańskiej konkwisty. Wszystko trochę wymieszane ale za to mamy świadomość że nie są to kopie ale oryginalne przedmioty.

Tlaloc - majański bóg deszczu nie zamierza być łaskawy. Na szczęście się nie złości bo nie ma błyskawic. Zwyczajnie, równo leje... Pakujemy się, żegnamy z Santiago i ruszamy dalej...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...